Nad Słowem Bożym
Nad Słowem Bożym
Sprawiedliwy jest Pan, kocha sprawiedliwość. Ps 11,7
Drodzy Czytelnicy,
W legendarnym już chyba filmie Sami swoi jest taka scena, w której babcia Pawlakowa, nestorka rodu, wręcza swojemu synowi granat i mówi: „Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”. Sprawiedliwość, to trudne zagadnienie. Staje się nieraz niewolnikiem ludzi, którzy chcą ją wykorzystać jako hasło, czy raczej parawan dla swoich celów i potrzeb – chociażby w polityce.
Wróćmy jednak do sądu, bo tam w naturalny sposób możemy szukać sprawiedliwości. Jaki to jest sprawiedliwy wyrok? Nasze ludzkie poczucie sprawiedliwości miotane jest często powiewami emocji. Gdy idzie o osobę z zewnątrz, której na dodatek z jakichś względów nie darzymy zbytnią sympatią, gotowi jesteśmy do ferowania jednoznacznych opinii i surowych osądów, ale gdy w podobnej sytuacji znajduje się ktoś nam bliski, wówczas nasza argumentacja się zmienia, poczucie sprawiedliwości, krzywdy i winy ewaluują w stronę większej łagodności, a może nawet pobłażliwości.
Prawdziwa sprawiedliwość nie ma względu na osobę. Dlatego starożytni Rzymianie, którym zawdzięczmy nasz porządek prawny przedstawiali swoją boginię sprawiedliwości – Temidę jako kobietę z wagą w rękach – rozważającą wszelkie okoliczności, ale z zasłoniętymi przepaską oczyma, by nie widziała, czy stoi przed nią żebrak, czy król, młody, czy stary, kobieta, czy mężczyzna.
Niemniej jednak każdy ludzki osąd – czy ten dokonany na sądowej sali, czy też poprzez nasze myśli, słowa i czyny – bo przecież często zdarza nam się wydawać werdykty dotyczące ludzi – obarczony jest sporym marginesem błędu, naszym subiektywizmem, czasem brakiem tolerancji albo jeszcze innymi względami. Czasem my sami stajemy się ofiarami czyichś niesprawiedliwych osądów, opinii.
W tym niesprawiedliwym świecie szukamy sprawiedliwości. Gdzie jej szukać wskazuje nam Psalmista Pański i mówi: Sprawiedliwy jest Pan. Bóg jest sprawiedliwy. Pan Jezus w Kazaniu na górze mówi: Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Ale uwaga: nie spodziewajmy się, że przyjdzie i ześle wszystkie plagi egipskie na naszych wrogów i ich ukarze. Bo Pan Bóg każe nam w pierwszej kolejności, zanim wydamy osądy o kimkolwiek, spojrzeć na samych siebie. Czy pamiętacie scenę z Ewangelii, kiedy rozwścieczony tłum wywlókł za miasto cudzołożnicę, żeby ją zabić, ukamienować. Panie Jezu, przecież musisz przyznać nam rację, że zasłużyła na śmierć. A Jezus mówi: Kto z was jest bez winy, niech pierwszy rzuci. Kto jest bez winy… Nikt nie rzucił.
Bóg wskazuje nam na nasz brak sprawiedliwości, prowadzi nas do poznania naszej grzeszności, a potem usprawiedliwia i mówi jak Jezus do jawnogrzesznicy: Ja ciebie nie potępiam, ale idź i nie grzesz więcej, zmień swoje życie. Obdarza swoją łaską pojednania, przebaczenia i ofiaruje nam – niesprawiedliwym dar nowego życia.
Właśnie o tym przypomina nam czas pasyjny. Wszyscy jesteśmy grzesznikami, niesprawiedliwymi. A Jezus przez swoją śmierć na krzyżu daruje nam sprawiedliwość i życie w pokoju.
A potem każe pójść dalej i być świadkami Jego sprawiedliwości w tym świecie. Jezusowe: Idź i nie grzesz więcej oznacza: Bądź sprawiedliwym w swoich osądach, w swoich działaniach, staraj się swoim życiem realizować sprawiedliwość.
Czas pasji nazywany jest taż wielkim postem, dlatego może warto, byśmy myśląc o sprawiedliwości przypomnieli sobie, że te dwa zagadnienia mają ze soba wiele wspólnego. Bo jak pisze prorok Izajasz: Lecz to jest post, w którym mam upodobanie: że się rozwiązuje bezprawne więzy, że się zrywa powrozy jarzma, wypuszcza na wolność uciśnionych i łamie wszelkie jarzmo, (7) że podzielisz twój chleb z głodnym i biednych bezdomnych przyjmiesz do domu, gdy zobaczysz nagiego, przyodziejesz go, a od swojego współbrata się nie odwrócisz.
Sprawiedliwy jest Pan, kocha sprawiedliwość. Niech Bóg błogosławi nasze pasyjne rozmyślania.
Amen